Poranki moje….

Poranki moje spacerowe,

słoneczne, deszczowe, zabielone śniegiem….

Czasem jak teraz pachnące żniwami,

ścierniskiem, suszonymi koronkami…

Zamglone, rozśpiewane skowronkami,

ubrane w szalki jesienne i liście….

Poranki moje codzienne ze wschodami słońca,

pianiem kogutów, krowami na pastwiskach jeszcze śpiących…

Idę w kaloszach z moim psem , bo dzięki niemu wiem

jakie są poranki każdego dnia……jm

Moja polna droga….

I już babie lato…
Mój Daster kochany……
Krowy skąpane we mgle…..

Odnajdę…….

Kiedyś odnajdę tę jedyną z dróg,

będzie trudno,

ale odnajdę i zawinięta w szale delikatniejsze niż szept,

będę na ciebie czekać, jak na deszcz w czasie suszy,

jak niebo czeka na tęczowy półokrąg, aby zachwycić niejedno serce.

A może już odnalazłam, tylko na chwilę zapomniałam,

zasnęłam snem kolorowym, spokojnym.

Jeszcze poczekam, jeszcze ze spokojem zanurzę stopy w źródlanej zimnej wodzie,

zanucę pieśń, dzięki której na moment zatrzymam czas,

aby uspokoić myśli,

i na nowo nadać bieg marzeniom……jm

Niby ta sama miłość…

Miłość zaczyna pachnieć już przebiśniegami,

myślami, które wychodzą z cienia poskręcanych śpiących drzew.

Wszystko znów się rodzi, młodnieje, gramoli ku niebu,

pędzi po nierównych krawędziach dni i nocy.

Trzeba lat, aby zrozumieć i lat, aby pokochać na nowo siebie,

na nowo ciebie i ciebie….

Niby tacy sami, a jednak ciekawsi, bardziej zamyśleni,

bardziej rozumiejący wzruszenia i łzy.

Stoję pośród tysięcy przeżytych chwil

i kiedy zasłaniam oczy, widzę miłość,

która  niby ta sama,

 a jednak pokorniejsza…..moja…jm

 

 

 

 

Kartki z pamiętnika…..

Przez kilkanaście lat prowadziłam pamiętnik. Kiedy mam trochę czasu, wracam do ich czytania…Świat odległy, tylu ludzi już nie ma, wszystko się zmieniło, wydoroślało, zmądrzało….jm

23.01.1994 niedziela..

Na dworze wietrznie, pada deszcz…..smętny dzień. Klaudunia kaszle i leży w łóżku, Oktawienka bawi się klockami i męczy Punię. Obejrzałam z przyjemnością pokaz mistrzów Europy w jeździe figurowej na lodzie…Pietrenko, jak zawsze wspaniały. Potem dziergałam na drutach i grzałam się w cieple kominka…..Bardzo przykra wiadomość, zabito córkę Eleni Afrodytę….

23.01.1995 poniedziałek

Tego dnia odwiedziliśmy Maję, Irenę i znajomych…. W małych skrzyneczkach posiałam paprykę, pory, selery, pomidory, następnie delikatnie je zrosiłam wodą i postawiłam na parapecie…Wiosna tuż, tuż ?……

23.01. 2000 niedziela

Po obiedzie poszliśmy pobiegać do lasu, a że z kondycją nie było najlepiej, zamieniliśmy biegi na spacer. Wieczorkiem zaczął padać śnieg i po raz drugi, tym razem z dziewczynkami poszliśmy na saneczkowy spacerek….

23.01.2004 piątek

Na dworze strasznie zimno, mróz, śnieg, temperatura na zaokiennym termometrze -15 st. Odwiedziliśmy Irenkę, która poczęstowała nas pysznymi ziemniaczkami i śledzikami w śmietanie. Nigdy czegoś tak pysznego nie jadłam, Irenka ma wyjątkowy dar do gotowania, pieczenia, przywraca smaki z dzieciństwa, a jej dom jest pełen ciepła….

 

 

Takie moje miłowanie…

Kocham każdą chwilę,

każdą porę roku,

każdy pąk,

który rozkwita kwiatem,

kocham serca rysowane na śniegu;

uśmiech, który wygładza smutek,

łyk kawy z tobą,

przytulenie i pocałunek na przywitanie,

kocham noce zaczytane,

zapisane kartki wierszami i wspomnieniami,

zasuszone łzy na poduszce……lawendowe.

Wdycham każde zamyślenie na chwile , każdą tęsknotę,

deszcz, który oczyszcza kamienie na polnych drogach,

aby moje bose stopy dotykały każdą sekundę przyszłego życia….jm

 

Dziękuję za Szczęście….

Powoli kończą się te przepiękne święta, dlatego cieszę się, że mogłam się do nich przygotowywać od kilku miesięcy….Ale jeszcze są i jest pięknie jak w bajce, kolorowo, smacznie i kolędowo. Wigilia jest dla mojej rodziny wyjątkową chwilą, dlatego nie rozpraszamy się prezentami, prezenty otwieramy w pierwszy dzień świąt po mszy świętej i śniadaniu….Dziękuję za przepiękne prezenty, miłą atmosferę, pyszne jedzonko, ciasta, kawę z piankami, za wspólne śpiewanie kolęd, za bycie razem i radości jaka z tego płynie, za serca kochane i dobre. Dziękuję za Miłość i Radość świętowania, Dziękuję bratu Jareczkowi za świąteczne smaczne popołudnie…Najważniejsza jest rodzina i to, że jest nam ze sobą Cudownie i Radośnie…..Życzę wszystkim, którzy zaglądali na moją stronę i na stronę „Janiewicki Zakątek”, wszystkich wspaniałości tego świata, uśmiechu, pogody ducha, pięknych chwil, niespodzianek, które sprawiają , że chce się z miłością rozpoczynać każdy dzień, miłości, która uskrzydla i dobrych ludzi, bo to oni są naszymi drogowskazami na dobre i na złe, przyjaźni prawdziwej i szczerej, kolorów, smaków, dobrych książek, pasji, zachwytu i oczarowań, dbajmy i kochajmy zwierzęta, pomagajmy sobie, spędzajmy ze sobą czas, dzielmy się swoimi radościami i smutkami, kochajmy życie i szanujmy je…Mocno Was ściskam i Dziękuję za Wszystko i Wszystkim, którzy odwiedzili nasze Siedlisko „Janiewicki Zakątek”……Dziękuję i Szczęścia w 2019 Roku…Buziaczki…jm