Taki spokój liryczny,
pachnący płatkami róż,
smakujący wiosennym deszczem
i porzeczkowym wierszem…
Siedzę i rozglądam się po moim wnętrzu,
szukam w myślach chwil,
które bolały, które płakały,
tylko, że już we mnie nie ma smutku,
ani płaczu, lamentu, szlochów pustych….
Słyszę rozmowy, muzykę, śmiech,
wszystko się świeci, tańczy,
skrzy i płonie ….
Wzruszam się jeszcze, tęsknię ładnie
i czekam kiedy to wszystko zapachnie nudą,
ale na szczęście nie pachnie….
Ktoś w snach roznosi już tulipany,
ktoś trzyma mnie mocno za ręce,
ktoś pachnie konwaliami
i też pachnie spokojem lirycznym….jm