Zimowe fontanny z traw….

Zatrzymałam samochód na skraju lasu. Szadź, która przykryła skrzącym pledem łąki i krzewy, uczyniła z tego miejsca krainę mieniącą się srebrem i bielą. Fascynacja pięknem, sprawiła, że nie czułam przenikliwego zimna. Słońce wkradało się w kryształki lodu, rozpychała się w nich też pastelowa mgiełka…….Na twarzy poczułam dotyk delikatnych pajęczynowych niteczek, które łączyły strzeliste suche trawy…….jm