Spadające liście ,
delikatnie tańczyły nad płomykami zniczy.
W ciszy i zapachu jesieni,
w zadumie, we wspomnieniach,
w sercach i modlitwie,
wracaliśmy do naszych bliskich,
którzy powędrowali w otchłanie niebios.
Piękny czas, czas nadziei i dla mnie radości,
że mogę pobyć, pomyśleć, porozmawiać z bliskimi w swojej duszy…
Refleksja….Żyć pięknie, zgodnie, w radości i tak, aby niczego nie było ani za dużo , ani za mało…Aby zawsze znalazł się ktoś, kto zapali dla nas światełko, które dotrze do nas gdziekolwiek będziemy….jm