Przyniosłam maleństwo z kwiatami hortensji. Chodził sobie powolutku, zaglądał pod listki, kwiatki, ale najbardziej zainteresowała go książka….Wspiął się na listek i z zainteresowanie przyglądał się literkom. Miałam wrażenie , że składa literki i czyta ze zrozumieniem…..Za oknem noc, zabrałam małego czytelnika i wyniosłam na trawnik, niech sobie rośnie, mam nadzieję, że nie zniszczy przyszłorocznych plonów…..jm