Wiejski poranek….

Wieczorem utonęłam w zapachu maciejki

i smaku poziomek,

a poranek przywitał mnie

umytym licem i zapachem lip.

Spacerowałam boso po trawie,

witały mnie zaspane koty,

jabłka, które spadły z wiatrem

i jaskółeczki młode,

wykonujące swoje pierwsze loty….

Motylowo się zrobiło i trzmielowo.

Przez chmury leniwe,

przedziera się słońce

i z radością osiada na poranku…..

Nowy dzień z wiśniami,

nowy dzień z uśmiechem,

bo tak pragnę i tak chcę….jm