Gilowe korale….

Wyjrzałam przez okno….Na potężnym klonie, zobaczyłam kilkadziesiąt gili…Ich czerwone brzuszki, wyglądały jak korale zawieszone na gałęziach….Sfruwały na trawę i wydziobywały nasionka….W jej zieleni mieniły się kolorami….Widok, który mam ciągle przed oczyma….Tyle subtelnego piękna. Kiedy wyjeżdżałam, zobaczyłam za płotem czającego się burego kota…Miałam nadzieję, że odfruną w bezpieczne miejsce…Dziękuję za ten dzień……TREM….jm