Aurelia i kolczyki…..

Sobota, 07.05.1994 rok…….Tego dnia tapetowaliśmy salon i sypialnię ……Na 18.30, zostaliśmy zaproszeni na imieninową kolację do Irenki..Irenka jest najwspanialszą kuchareczką na świecie…Na stole były przepyszne sałatki, mięsa , wyroby własne, a przede wszystkim najsmaczniejsze ciasta….Tort z bitą śmietaną, serniki, jabłeczniki…Pychota….Oktawia z Aurelką bawiły się w pokoju i podczas zabawy, Aurelka wyrwała Oktawii kolczyk z ucha…Płaczu było, co nie miara…..Wróciliśmy do domu, a w domu ciąg dalszy tapetowania….Bolą mnie wszystkie mięśnie…Ale, cóż będzie czysto i tak jak sobie wymarzyłam……Jaka była pogoda?…Słonecznie i bardzo ciepło…….

Nie pamiętam tego zdarzenia z kolczykiem…..Ale wyobrażam sobie tę rozpacz i potężne łzy…Buziaczki…jm