Ostatnie świąteczne zauroczenia…..

W sylwestrową noc, było głośno od petard , fajerwerków.Rok był piękny, pełen zachwytów, dobrych ludzi, wspaniałych rozmów, na niektóre warto czekać kilkanaście lat..Zdobyłam szczyt Śnieżki, oczarował mnie swoimi ulicznymi teatrami Kraków, urodziły się dwa koziołki, za którymi jeszcze tęsknię, święta były najpiękniejsze, stworzyłam trochę ładnych świec, lampionów, mam nowe pomysły na pisanie i tworzenie czegoś nowego…Zobaczymy, co z tego się zrodzi…W tę ostatnią noc Starego Roku, w domu było świątecznie, ciepło, cicho, smakowicie….., radość włożyła swoje uśmiechy  w ciepłe skarpety i z rozkoszą wylegiwała się na kanapie pod miłym pledem pachnącym lawendą i pomarańczą…….jm