Pobielony poranek..

Wtulona w ciepły pled, piję poranną kawę przy rozpalonym kominku. Ogień wesoło trzaska, sikorki z wróblami szaleją na jaśminowym krzaku. Loleczka wróciła z półrocznej nieobecności. Całe lato przebywa u pani, która mieszka 3 km od naszej posesji. Kotka jest przeurocza i tęsknimy za nią kiedy udaje się do sąsiadów. Teraz jest z nami i bardzo się cieszymy. Za oknem słonecznie, choć wietrznie. Wyszłam zauroczyć się przymrozkiem, który sprawia , że serce moje żywiej bije, a zapach zimy już przenika moje tęsknoty….jm