Jesienny dom….

Już nie krzyczę,

tylko szeptem rozmawiam ze sobą.

Cierpka konfitura jarzębinowa wnika

w kromkę świeżego chleba,

zostawiając smak dzieciństwa .

Zaszeleściły liście,

popękały kasztany na ścieżkach…

Żołędziowe ludziki pomaszerowały

do szuflady i zasypiają pod filcowymi kołderkami.

Zapachniało wiśniowymi listkami w sadzie,

podnoszę jabłka i wnikam w ich pierwotny smak…

Przez okno zaglądam do domu,

kot zasnął w koszu pod kominkiem,

na stole piernik i pachnąca kawa,

dynie i orzechy laskowe ……

Jestem w domu, moim domu!!!!!jm