Minęło już sześć lat , jak mieszkam na mojej wsi. Ciągle wszystko mnie zachwyca. Wdycham pory roku, biegam za tęczą, zbieram kasztany, żołędzie, orzechy, liście. Biegam za żurawiami, kłócę się ze srokami i sójkami. Jest pięknie i serce rośnie w piersi na te wspaniałości.Ostatnio, będąc w lesie na grzybach, koleżanka pokazała mi zachwycające miejsce. Urzeczona widokiem zobaczyłam migawkę z dzieciństwa. Pode mną wiła się rzeczka, wokoło omszałe drzewa, małe wodospady, źródełka, powalone drzewa, które stały się naturalnymi mostami. Delikatnie spadające liście nadawały temu miejscu jesiennej sielanki. Dziękuję, że mogę ciągle zachwycać się takimi widokami, które są tak blisko mnie. Wystarczy tylko wyjść i szerzej otworzyć serce i oczy…..jm