Pamiętam słowa tej piosenki z dawnych lat. Zawsze czegoś jest szkoda, a to gorącego powietrza, zapachów łąk, pól, sadów, plaż. Biegania po porannych trawach, leśnych dróżkach, wyprawach w nieznane…..Zapachniało teraz jesiennymi wrzosowiskami, sadami…Zapach suszonych grzybów, smażonych konfitur rozchodzi się po kuchni….Dynie w tym roku obficie obrodziły.Będą smaczne zupy. Wczoraj obudziła mnie sikorka, która coś wyskubywała ze ściany….Babie lato zdobi skronie pospuszczanych głów słoneczników….Trochę wspomnień lata…..Tęsknię już za szelestem liści, zapachem jesiennego morza i gorącą czekoladą w nadmorskiej kafejce, kiedy za oknem prószy śnieg….jm