Kozi smutek i radość…..

27.08.2013 roku, Koza Tosia wydała na świat dwa koziołki. Niestety jeden z koziołków urodził się martwy.Reanimowałam go kilkadziesiąt minut, ale na nic to się zdało.Były łzy córek i żal.Rumianek był w dobrej kondycji.Gumową gruszką oczyściłam malucha z nadmiaru flegmy , wytarłam ręcznikiem i podstawiłam do strzyka  Tosi. Ładnie pił, a potem słodko spał….Największym problemem jest dojenie Tosi, dziś pierwszy raz zdoiłam ją do czysta….Cieszę się ,że Rumianek przybiera na wadze i jest radosnym maluszkiem, a Tosia zdrowieje….Dziękuję pani Iwonie (weterynarz),z którą byłam w kontakcie telefonicznym i mogłam się radzić w każdej trudnej sprawie.Dziękuję Rainerowi Kern za pomoc przy Tosi,dziękuję Piotrowi M. za piękną pomoc przy karmieniu Malinki i wszystkim Domownikom….Dziękuję….jm

Rumianek ma pierwsze spotkanie z Malinką….