Zakończył się pierzak.Było miło,ciepło i dużo czasu na pogaduchy,wspomnienia.To już mój trzeci pierzak.Jasiunia przygotowywała smaczne posiłki,a na deser słokości.Zanurzone w puchu gęsim,byłyśmy jak te gąsiotka.Kiedy z mrozu wchodziłam do gorącego pomieszczenia,to wydawało się ,że jestem częścią tego puchu…Do zobaczenia za rok….jm
U nas też jest pięknie….jm