Czarny kot…

Tańczę ze szczęścia

jak sikorka na rynnie

z parasolką w paseczki kremowe.

Tam ulica spokojna

i miłość zamknięta

w pudełeczku z mydełkiem różowym.

Siedzę cicho,leniwie

z czarnym kotem na sofie,

i czytamy książkę o wiejskiej krainie,

mam nadzieję,że czas ten spokojny,kochany,

tak szybko nam nie przeminie…jm