Słodka niewola…..

Już niebo tyle razy

przykrywały chmury,

zmieniały się pory roku,

tęsknota raz bolała niemiłosiernie,

innym razem  przypominała o sobie w snach

 i spacerach w łanach zielonych zbóż,

z polnymi makami,bratkami i chabrami.

Pachniała lawendą świeżo zrywaną

i miała smak poziomek leśnych i malin.

Wyczekiwanie z rozrywającym sercem,

głos anielsko piękny, kochany….

Dojrzała i nie wstydząca się zmarszczek.

dumna i pokorna czasami,

ktoś rzucił kamieniem,

wytarzał w błocie,ktoś zapłakał

i zasnął na zapomnianej ławce.

Uszyta niekiedy na miarę,

niekiedy za mała,za duża,

w łachmanach i sukniach zwiewnych…..

Jest  i zawsze będzie,

bo wtedy wszystko pachnie,smakuje,

nic nie boli,snem jest każdy dzień

tylko człowiek jest w słodkiej niewoli….jm