Ostatnie przed odlotem pogaduszki , ploteczki, tęsknotki.Ptaszynki nie mogą się zdecydować , w co się spakować na tak daleką podróż, jak będzie najwygodniej, najbezpieczniej i najciekawiej.Pod koniec dnia poderwały się do lotu i odleciały w siną dal…
A pod dzikim winem, leniuchują sobie koty,mruczą,przeciągają się ,a potem słodko zasypiają…
Kilka dni temu,powróciłam do dziecięcej jesiennej zabawy.Kiedy wyzbieraliśmy ziemniaki, a potem piekliśmy je w ognisku, następowało palenie łęcin i przeskakiwanie przez nie.Zabawa niebezpieczna ,ale fajna…I właśnie pewnego dnia, moja sąsiadka p.Beatka, paliła na polu łęty,których zapach przywołał wspomnienia…
I moje jarzębiny,kwintesencja jesieni….jm