Stanęłam przed lustrem i przyrzekłam sobie,że już nigdy nie zagram w piłkę nożną.Po ostatnim spotkaniu, miałam potłuczoną nogę,pozdzierane kolana,podbite oko.Jesteś dziewczyną,a nie chłopakiem,graj w tenisa-mówiłam do siebie.I rzeczywiście ,za pierwsze zarobione pieniądze ,kupiłam rakiety do tenisa ziemnego firmy Polsport,które mam do dzisiejszego dnia.Przyrzeczenia,co do gry w piłkę nożną nie dotrzymałam.Grałam jeszcze dwa lata,a potem była siatkówka i w końcu tenis ziemny.Grałam przez kilkanaście lat.Ale moją pasją były biegi średnie na 3000 m przełaje i 800 na bieżni.Najbardziej pamiętam bieg przełajowy na Górze Chełmskiej w Koszalinie,z metą na stadionie.Kiedy wbiegłam na stadion jako pierwsza,serce frunęło wraz ze mną,a radość wypełniała całą przestrzeń.Do domu wracałam pieszo,miałam od pociągu 5km.Dyplom i puchar trzymałam pod dresem,chciałam mamie zrobić niespodziankę.Wtedy pierwszy raz moje nazwisko było w gazecie.Ostatnio robiłam porządki i ze wzruszeniem przeglądałam dyplomy,medale i wycinki z prasy……Piękny okres w moim życiu.Myślałam,że to sport będzie moją pasją,ale wokół jest tyle piękna,że poszukałam w sobie jeszcze trochę talentów i staram się chociaż po troszę je dotykać….jm