Cały dzień pada i tworzą się śnieżne jęzorki na drogach i polach.Wybrałam się ,aby pobiegać na biegówkach.Ciężko było przejechać pola,bo dużo nierówności,kamieni.Dwa razy zaliczyłam zmrożone podłoże,ale nie było groźnie,trochę bolało kolano.W końcu dotarłam do polnej drogi częściowo przejezdnej,na której w końcu udało się poszusować.Uwielbiam ogromne przestrzenie pól,zawieje i zaspy.Był ze mną Glutek,który biegał i tarzał się w śniegu.Pełna radości i bólu mięśni wróciłam do domu….Było pięknie,a jeszcze oglądanie wsi z daleka przyprószonej śniegiem-poezja….jm