Już po raz drugi, miałam przyjemność wziąć udział w darciu piór,czyli tzw.pierzaku.Za oknem mróz,a w pomieszczeniu ,w którym się znajdowałyśmy,jak w puchu.Opowieściom nie było końca,można było sobie pożartować i pośmiać do woli.Pani gospodyni częstowała nas przepysznymi ciastami i potrawami.Atmosfera ,jak za dawnych lat.Brakuje teraz takich spotkań,aby można było sobie porozmawiać,dowiedzieć się o historii miejscowości i ludziach,którzy tu zamieszkiwali.Dziękuję mojej kochanej Jasiuni za „pierzaka”,a paniom za wspaniałą atmosferę każdego spotkania…jm