Kiedy kocham,
błękit niezapominajek i nieba
rozlewa się w zieleni łąk
i odbija w kochanych oczach.
Idę schodami do bezpiecznych miejsc,
tylko tam wypełnia się moje nienasycenie.
Nie rozglądam się szukając ciebie,
ty jesteś na szczycie moich codziennych schodów,
moich myśli skrywanych przed deszczem…
Nie pragnę zagłuszać serca obojętnością,
niech żyje,niech szaleje niech kocha na wieki….jm