Koty jesiennie zadumane…

Nie odstępują mnie na krok.Nie mogę spokojnie pójść na spacer,bo cała „szarańcza” kroczy za mną.Kiedy idę nad staw,mają nadzieję,że załapią się na smaczną rybkę.Potrafią godzinami patrzeć na spławik,a kiedy ryba jest już na powierzchni,zaczyna się walka.Zazwyczaj łapię taką ilość,aby wszystkie obdzielić sprawiedliwie…jm

Tosia obserwatorka…