Z poranną mgłą
podnoszę oczy swe
na pomarańczem okryte drzewa.
Na moment zamieram w zachwycie,
a niewyobrażalna siła
nie pozwala oderwać wzroku.
Barwy nieba zaostrzają kolor,
chcę wykrzyczeć całe piękno tej chwili,
zachłannie zapamiętać każdy odcień,
każdą drgającą jeszcze żyłkę listka…
Minął czas oczarowania,
wspomnień ożywionych na moment.
Ja ciągle kocham takie chwile,
stąpam lekko z myślami ładnymi na ciepłym szalu,
z ważką śpiącą na dłoni,
mam jeszcze jabłko prawie czerwone
i miłość ,którą nazywam ….. .jm