Podjechałam pod dom.Ulewa była tak duża,że nie byłam w stanie wysiąść z samochodu.Wyłączyłam wycieraczki i czekałam na jej zakończenie.Poczułam wszechogarniający błogi spokój.Strugi deszczu zamknęły mnie w szemrzącym potoku,który z impetem spływał po szybach.Moja bezludna wyspa usypiała swoją nierzeczywistością i unieruchomiła w wygodnym fotelu.Marzyłam,aby ta chwila trwała jak najdłużej….Ulewa odpłynęła z chmurami na wschód,a ja zanurzyłam się w wykąpanym zapachu konwalii,białego bzu i kwiatów jabłoni…Życie jest cudem samo w sobie….jm