Świat maleńki,zakochany,
taki z porannymi tulipanami,
z pierwszymi narcyzami,
które pachną moimi wakacjami.
Rozmowa niedokończona,
bo tęsknota przez to będzie większa,
a serce w niekończącą się podróż wyruszy
i dotknie mleczy delikatnie żółtych.
Zaglądam w każdy kwiat wiśni i brzoskwiń jedwabnych,
całuję pąki jabłoni jeszcze różowych z muzyką pszczół.
A nad wodą ożywioną nowym życiem ,
tańczą młode tataraki w rytm rechotu rozkochanych żab.
A ja ,no cóż…
Siedzę sobie w trawie
i z rozkoszą ,z oczarowaniem,
dziękuję Bogu za ten pejzaż
nasycony miłości oddechem,
poprzeplatany wszystkimi kolorami marzeń
tylko moich,westchnień i radości,
że mogę to wszystko w sobie namalować,
poukładać i zapamiętać tak,
aby wieczorem wysypać na poduszkę moich snów
i zasnąć z nadzieją na jutrzejszy zapach budzących się konwalii….jm
Piękne ropuszki…