Tajemnicza skrzynia…

Wczorajszy dzień ,był dniem szczególnym. Tyle się działo.Od rana słońce zaglądało w okna i widać było delikatną jak mgiełka suknię wiosny.Rano ważenie mojego ciała i co?.Warto nie objadać się cukierkami i słodkościami ,typu pączki,które uwielbiam,a te z nadzieniem różanym…yyyyyyyy .Jadłospis,który sobie ulożyłam przynosi efekty,bo samopoczucie lepsze i więcej siły w człowieku.Początek dnia,to sprzątanie,pranie i nauka nowej piosenki B.Bednarz „Prawda jedyna”,którą przysłał mi P.M,a za którą byłam jemu bardzo wdzięczna,bo wcześniej jej nie słyszałam.Szybko usiadłam przy organach i zaczęło się.Nie mogłam się naśpiewać.Ależ ,ja uwielbiam taką muzykę.Potem wyprowadziłam Tosię,aby poskubała trochę trawki nad stawem…Zauważyłam p.Juliana,mojego sąsiada ,wspaniałego człowieka,który bardzo nam pomaga odkąd zamieszkaliśmy na wsi.To prawdziwy Anioł!!!Zapytałam,czy nie napompowałby nam kół rowerowych,bo z Wiki miałyśmy straszną chęć na przejażdżkę.Oczywiście,p.Julian przygotował nasze rowery i wyruszyłyśmy w drogę.Wybrałyśmy trasę przez pola,a tam jeden porywający serce śpiew skowronków,jak one tańczyły,jak popisywały się swoim trelem.Przybiegł za nami Glutek i zaczął obszczekiwać psy na jednej z koloni,na następnej został lekko pogryziony przez dziarskiego biało-czarnego Burka.Największą frajdę sprawiała nam jazda przez las i obserwowanie spacerujących sarenek.Po powrocie do domu,zabrałam się za znoszenie desek i belek ,które zostały jeszcze po remoncie domu.Porozmawiałam z sąsiadką przez płot.Pozwoliła mi na zabranie wszystkich maszyn,które leżą na złomowisku pod płotem.Są tam pługi,stara kopaczka do ziemniaków,opełacz,dołownik,brony,niektóre maszyny są dla mnie kosmiczne .Myślę,że po renowacji będą pięknie wyglądały w domu i na podwórzu.Potem poszłam nad staw i wybierałam liście ,które zebrały sie przy brzegu.Cały czas intryguje mnie ta zatopiona skrzynia ,którą zobaczyłam przez lód w stawi.Dzisiaj podejmę się jej wydobycia….O 20-tej tylko położyłam się na moment i obudziłam się o 5-tej rano….jm

Jezioro na trasie naszej przejażdżki…tutaj wczasna jesień…jm