Romantyk na belce i zdesperowana Gapula…..

Romantyk ,to mój wspaniały szaro-bury kocur.On naprawdę chodzi swoimi ścieżkami,na wszystko ma czas i nigdzie się nie śpieszy,nawet kiedy karmię całą kocią ferajnę.Ale od dwóch dni Romantyk siedział na belce pod dachem w stodole.Tak się umiejscowił,że nie mógł zejść.Nie pomagały nawoływania ,straszenia.Chciałam się wdrapać po belce,ale było zbyt nibezpiecznie.Stodoła jest bardzo wysoka.Nawet drabiny okazały się za krótkie.Stałam chyba z godzinę i różnymi sposobami starałam się zmusić wystraszaonego kota do zejścia,ale wszystko na nic.Wtedy stało się coś niesamowitego.Po belkach zaczęła wdrapywać się kotka Gapulka,weszła na sam szczyt i zaczęła pomrukiwaniami zachęcać go do schodzenia,nawet powoli schodziła pokazując bezpieczną drogę na dół,ale Romantyk siedział sparaliżowany.Przytuliłam mocno Gapulkę,prawdziwa kocia kobietka i taka odważna.Kiedy rano poszłam do stodoły,kot był o metr niżej,ale nadal miałczał.Widać było ,że był głodny.Kiedy przyniosłam karmę ,zaczął się ześlizgiwać z belki i uradowany przybiegł do miseczki.Wzięłam na ręce mojego alpinistę  sprawdzając czy jest cały i zdrowy.Przez cały dzień wylegiwał się na słońcu,widać było,że był bardzo zadowolony.Nawet Tosia nie przeszkadzała i nie bodła go rogami….jm

Romantyk,Kropek,Gapulka,Loleczka i Wczorajszy(jako maluchy)…jm