Owładnęły nas roztopy.Powiem szczerze,że nawet jestem zadowolona,bo zatęskniłam za pracami na posesji.Czekam więc na całkowite zniknięcie śniegu.A wracając do roztopów,to na drodze prowadzącej do sklepu zrobiło się lodowisko.Rono ruchami posuwistymi staram się pokonać ten 200m dystans,a kiedy już dotrę do celu,czyli sklepu,to z przerażeniem myślę o powrocie.Wpadłam na pomysł ,że wysypię drogę popiołem z pieca cen.ogrz.Było tego kilkanaście worków.Połączyłam przyjemne z pożytecznym,bo i porządny trening siłowy i bezpieczeństwo na drodze.Wysypywałam zawartośc worków kawałek po kawałku,aż utworzyła się droga po ,której można bez poślizgu się poruszać.A kasztanowce?.Kiedy wprowadzałam się na tę wieś,to urzekły mnie dorodne kasztanowce.Od wczoraj trwa ich wycinka!!!Jakoś tak na sercu ciężko i żal,że maj będzie bez kwitnących drzew.Postanowiłam posadzić kilka na swojej posesji.Wcześniej już je zaczęłam hodować,mają około 30cm,mam nadzieję,że kiedyś zakwitną i będę mogła jeszcze usiąść pod ich cieniem….jm