Krzysztof Kolberger…Dzięki niemu lato pachniało miłością.Czytał wiersze w audycji”Lato z radiem w Stofach dla Ciebie”.Czekałam z wypiekami na twarzy na tę chwilę miłosnych uniesień.Wtedy świat stawał się piękniejszy,lepszy, mimo ciężkiej pracy w polu.Pokochałam poezję,kupowałam książki,kasety….Jego głos łagodził moje cierpienie ,kiedy nastoletnia miłość kończyła się nieszczęśliwie.Był dla mnie ideałem mężczyzny i nadal jest.Marzyłam ,abym mogła zobaczyć go na żywo.I udało się.Przyjechał do naszego teatru ze sztuką.Byłam tak podekscytowana,że siedziałam jak zaczarowana,nic nie istniało,oprócz jego osoby.Zawsze mnie fascynował i tak już zostanie.Ciągle słyszę jego głos,widzę jego uśmiech i przymrużone oczy.Zatopił się w wierszach jak biedronka w zieloności łąk.Mam nadzieję,że będzie czytał wiersze aniołom,bo sam był aniołem,który znalazł się tylko tu na moment,aby rozkochać nas w poezji….jm