Adwentowe małe kroczki i placuszki …..

Adwent zbliża się już małymi kroczkami.Radosny czas oczekiwania na przyjście Pana.Wszystko zapachnie pieśniami ,które przygotowuję ze swoją scholką,wspaniałymi dzieciaczkami,które są samą radością z najpiękniejszymi uśmiechami na buziach.Na następnych zajęciach pośpiewamy ,a potem przygotujemy kalendarze i wieńce adwentowe.Może spadnie już śnieg,będzie bardziej bałwankowo.Mimo ,że dzisiaj zespsuło się całe zasilanie centralnego ogrzewania,jestem pozytywnie nastawiona na siekierę i pieńki w drewutni,bo będę palić tylko w kominku,jak wygaśnie w nocy będzie lodowato.Ale ,co tam zahartujemy się z Wiki jak morsy.Już pachnie cynamonem,goździkami ,czerwonymi jabłuszkami ,czekoladą(ale się rozmarzyłam).Dzisiaj mam ochotę na chrupiące placuszki ziemniaczane i zupkę jerzynową z zaciereczkami….Zabieram się za obiad…Jestem już po serii ćwiczeń(50 przysiadów,400 skrętów tułowia,100 brzuszków,ćw.na wiosłach,teraz tylko systematyczność).Ależ jestem adwentowo -szczęśliwa……jm