Sen miałam przepiękny!Wyszłam wieczorem na dwór i w świetle lampy zobaczyłam padający śnieg.Płatki były tak duże ,że mieściły się na rozłożonej dłoni.Każdy miał misternie wyhaftowany wzór,nie topiły się szybko,więc mogłam dokładnie przyjrzeć się misternej pracy zimowej hafciarki….Rano ,kiedy poszłam do wiejskiego slepiku,również zaczął padać śnieg,ale były to takie zaciereczki jak w zupie mlecznej,drobne bryłeczki lodowe.Nastroiło mnie to bardzo pozytywnie i twórczo,więc zabieram się za aniołki,choineczki przyprószone śniegiem,bałwanki ,kościółki,serduszka z białym lukrem…..jm