Pachniało ogrodami po letnim deszczu,było ciepło i jasno.A kolory były świąteczne.Brązy i czerwienie przypruszone złotą mgiełką ,zaś soczyste zielenie srebrną.Nie zbliżałeś się do mnie,ale byłeś na wyciągnięcie ręki.Tylu ludzi do nas mówiło,uśmiechało się z pozdrowieniami.Wiatr rozwiewiał twoje włosy i wnikał w roześmiane oczy.Byłeś taki szczęśliwy.Ktoś głośno powiedział.-Dzień dobry!.Na zegarze była 5.32…..To był uroczy sen,który po obudzenie,ciągle wywołuje uśmiech lekkości i rozanielenia na mej twarzy…jm