Zatopione pory roku….

Przez wiosnę,lato i jesień zbieram różne kwiatki,trawki,roslinki,teraz zbieram liście,maleńkie i delikatne jak mgiełka i duże jak parasolki.Wszystko suszę,a potem zatapiam.Od jutra wchodzę do pracowni i oddaje się sztuce.Po miesięcznym odpoczynku,czuję głód tworzenia.Wszystko przygotowane,pięknie wysuszone,kolorowo i pachnąco i już świątecznie.Najpierw zrobię stroiki dla swoich bliskich(Wszystkich Świętych),potem wieńce adwentowe,a potem będą królowały kartki świąteczne,bałwanki,saneczki,gwiazdeczki,zapach pomarańczy ,cynamonu,cytryn,pirników,wianków z orzechami,szyszkami,żołędziami,świecami i ogólnie jest taki nastój,że serce szaleje z radości na nadchodzące dni.Potem to już tylko wystawy,jarmarki i spotkania…..jm

To jest moje niebo……..jm