Otulona w za duży czarny sweter,wpatruję się w mgłę,która spowiła sad,dzikie wino na starym murze i gałęzie świerkowe.Dziś dom wypełni się dawno niewidzianymi domownikami,a mnie ogarnęło lenistwo.Choć na chwilę się zadumam.Zdążę z obiadem i ciastem z porzeczkami i bezą.Nawet nie mam ochoty na czytanie,ani muzykę,nie mówiąc już o słodyczach.Podjęłam decyzję ,od dziś biegam,najmniej 5km,co drugi dzień nordic walking.Biorę się za siebie,bo dziadzieję i wpadam w „doły”.Choć na wsi dużo pracy,ale to nie to ,co porządne wybieganie się.Przygotuję dres,buty sportowe i w las.Może uda mi się jakąś panią zwerbować ,będzie raźniej.Jestem podekscytowana,bo jak coś już postanowię,to jestem konsekwentna.Mam nadzieję,że wytrwam.Obejrzałam swoją garderobę,niestety o 2 numery za mała,a więc do biegania….Jak osiągnę już cel,to napiszę o tym……Zapraszam do biegania….jm
’Wycieczki rowerowe również polecam….jm