Niewidzialne pragnienie
zbudziło się ze snu,
dotknęło mego czoła,
otworzyło zaspane oczy…
Przeniosło nad brzeg
spokojnego morza
otulając błękitnym tiulem nieba.
Wszystko ucichło
oprócz wtulonego we mnie pragnienia,
które cichutko nuciło dawno nie słyszaną pieśń,
„Miłość po błocie chodzi”….
Potem zasnęło,by obudzić się
z nową falą uderzającą o brzeg…..jm