W czasie przeprowadzki,a potem podczas remontu był złożony w pracowni.Wilgoć jesienią,zimą mrozy dały o sobie znać i ucierpiał trochę.Kiedy postanowiłam powiesić go na przygotowanej ścianie,okazało się,że jest bardzo mokry.Suszyłam,wycierałam ,aż w końcu zawisł na swoim miejscu,w nowym wyremontowanym domu…..Tu jest jego miejsce….jm
Krzyż w słońcu…..
Krzyż w oświetleniu wieczornym…
Krzyż z Niedzieli Palmowej….