Głodówka lecznicza….

Udało się!!!Wytrzymałam 16 dni,tylko o wodzie źródlanejCiężko było do niej pszystąpić,ale pewnej nocy po ataku choróbska,podjęłam decyzję i rozpoczęły się te dni.Pierwsze dwa dni,to walka z bólem głowy i lękiem,następne cztery ,to walka z jedzenie,a od siódmego dnia przyszły siły,radość,po dziesięciu ustąpiły dolegliwości,przyszedł lekki i spokojny sen,spokój ducha i radość,że jednak można.Teraz naważniejsze 16 dni,aby maleńkimi kroczkami wracać do jedzenia,aczkolwiek tak jest dobrze,że nie chce się zaśmiecać organizmu.Ale podczas głodówki z zamiłowaniem oglądałam programy kulinarne,szukałam przepisów na sałatki,lekkie dania.Sama czuję się lepiej,ubyło równo 10kg.Oddycha się lżej.Potem wyniki.Powadziłam dziennik,zapisywałam ,co danego dnia działo się ze mną.Do tej pory nie biorę tabletek,może raz na miesiąc ibuprom,jak zaboli głowa.Te dni uświadomiły mi,jak dużo piłam kawy,ogromne ilości cukru,a przede wszystkim słodyczy.Myślam,że nie można odzwyczaić się od mocno posłodzonej kawy i apetycznych pączków,czy ciast.Można!!!!Zaczynam nowy rozdział żywieniowy i zadbania o siebie,a do tego wczoraj wyszli z mojego domu pracownicy budowlani kończąc remont domu.Radość niedopisania!!!!!!!!!!Czeka mnie wielkie sprzątanie i urządzanie pomieszczeń……A jeszcze do tego odwilż,która cieszy ,jak nigdy…..jm