Remont powoli się kończy!!!!!!!!!!!!!Będę szczęśliwa,kiedy już wszyscy sobie pojadą,a ja będę sprzątać i układać.Każdego dnia przynoszę kartony z drobiazgami ,które jeszcze od przeprowadzki na wieś nie były rozpakowane.Wzruszają mnie zmarznięte anioły,świąteczne dekoracje,które poczekają na swój czas za rok,stare pamiętniki,zdjęcia,niektóre uległy zniszczeniu,wilgoć i zimno dały o sobie znać.Znajduję piękne filiżanki i kolorowe kubki,gliniane garnki,sporo bibelotów i niestety zniszczone przez myszki rzeczy…Słoiki z konfiturami układam w nowej spiżarni,znajduję pyszne sałatki,dżemy,soki…Marzę ,aby już wszystko znalazło swoje miejsce,abym w końcu usiadła z filiżanką pachnącej kawy i ze spokojem zapatrzyła sie na mój zimowy ogród z sikorami,gilami i sroczkami,na które ze skupieniem czają się koty.Na szczęście karmniki umieściłam w bezpiecznych miejscach……..Idę upiec keksa, potem zrobię naleśniczki z konfiturami i zupkę brokułową….jm