W kominku gaśnie cynamonowy ogień,
zapach mandarynek i pomarańczy,
roznosi się w jego ciepłych objęciach.
Za chwilę zaśnie świąteczny dom,
w duszę wkradnie się smutek i znów będzie czegoś brak,
tylko w szaliki zawinę życzeń moc,niech w cieple spełniają się powoli,
bez pośpiechu,tak deliktnie,aby nie zbudzić niepowodzeń…..
A za oknem,śnieg zasypał bałwanka
w pomarańczowym berecie,zabarwił poświatą księżyca
jego policzki i gruby brzuszek z małymi węgielkami-guziczkami….jm