Moje wrocławskie Anioły,
z sercem na dłoniach i w oczach,
skrzydła opiekuńcze,ciepłe
jak powiew wiatru na wieży kościelnej.
Tak dobrze bylo wędrować,
choć upał sznurował nogi,
nad rzeką przyklęnął krasnal
i nabrał wody dla ochłody.
Tyle przepięknych miejsc,
aż dusza tańczyła w zachwycie,
a moje kobiece serce
wzdychało sobie w ukryciu….jm