Dom nad stawem i syrop z mniszka lekarskiego…

Wczorajszy dzień,to chwile radości i dumy z siebie.Wiem ,że to nieskromne,ale tak sobie właśnie pomyślałam.Zakończyłam główne prace w ogrodzie,wsadziłam kapustę ,kalarepkę,brukselkę,kalafiory ,porę,selery.Moja duma stąd,że sama te warzywa wyhodowałam na rozsadę w inspekcie.Dziadek pewnie patrzy z góry i jest trochę ze mnie dumny,myślę ,że nauki ogrodnika nie poszły na marne.Dziadek był ogrodnikiem u dziedzica J.Karskiego.Lubiłam jego opowieści z tamtych czasów.Wracając do ogrodu,to muszę przyznać ,że wygląda już okazale.Dzisiaj tylko wykoszę trawę między jabłoniami.Wczoraj zaliczyłam następny sukces:złowiłam 34 ryby,jedna nawet była duża.Łowiłam na ciasto,bo z tymi robakami to nieprzyjemna sprawa.Buzię mam opaloną na brąz i odpoczęłam sobie trochę nad wodą.Jaskółki łowiły jakieś wodne robaczki,bo ciągle tańczyły nad taflą wody.Pomarzyłam sobie,Wiki przynosiła smakołyki(kawa,ciasto,kanapki,lody)…..Pięknie było!!!Dzisiaj przyjeżdżają domownicy i już serce się raduje,bo dom wypełni gwar,wspólna biesiada na nowo zrobionym stole i ławach.Upiekę kruche ciasto z rabarbarem i sernik wiedeński,zrobię krokiety,kotleciki rybne i sałatki…Zapomniałam o jeszcze jednym sukcesie.Zerwałam 2000 kwiatów mniszka lekarskiego i zrobiłam syrop na kaszel i nieżyt dolnych dróg oddechowych.Już obdarowałam nim sąsiadkę,bo córeczka bardzo kaszle.Zawsze marzyłam o łące całej w mleczach i ziołach i taką łąkę mam ,ale tylko do jutra.Będą sianokosy!Ale za to jaki będzie zapach siana!!!!!!Idę do pracy,bo wszystko jeszcze w rozsypce…Zapomniałam napisać,że przez trzy dni będziemy wędkować,jestem ciekawa kto nałowi najwięcej ryb?….jm