Po dwóch tygodniach smuteczków i nerwów, wszystko wraca na swoje proste tory.Mogę już ze spokojem napisać,że Glutek wraca do zdrowia.Był bardzo ciężko pogryziony przez psa.Mimo ,że sytuacja była beznadziejna,reanimowałam kundelka i udało się.Karmiliśmy go strzykawką,bo kości czaszki i szczęki były połamane.Potem wypływała z ran nieprzyjemna w wyglądzie i zapachu maź,było tego sporo.Lekarz stwierdził,że to cud,że przeżył.Teraz biega,warczy na kota i stał się naszym pieszczochem.Wcześniej nie lubił kiedy się go głaskało,teraz sam łasi się do nas.Zmienił się tylko jego wygląd.Ma całkowicie łysy łepek.Glutek ,to super gość,taki nasz bohater.Przeszliśmy szkołę życia.Każdy z domowników angażował się w opiekę na Glutem,nocne wstawania,dbanie o higienę ,co było naprawdę niełatwe.Ciągle się czegoś uczymy,być może za bardzo ,to wszystko przeżywamy,ale warto walczyć do końca….jm