Daj mi jutro!!!

Odkrywam na nowo poranek,który okrył biały puch.Gile na ostach kłócą się śpiewem tylko sobie znanym.W starej drewutni,śnieg wciska się szparami tworząc białe języki na porąbanym drewnie.Chodzę po kruchym lodzie i robię jak co dzień przeręble.W sadzie dotykam nagich gałęzi jabłoni,wiśni,czereśni,nawet stary orzech włoski wyciąga do mnie swe zmurszałe palce.Wtulam się w stare pnie drzew i szepczę do nich cichutko z uśmiechem ,bo w sercu taka wolność i miłość.W tej zimowej ciszy szczęście otula mnie grubym,wełnianym szalem.Za chwilę wejdę w ciepło domowego ogniska,obiorę jabłka na racuszki,trochę popracuję,bo wystawa się zbliża,pójdę z Wiki na sanki,a wieczorem zacznę czytać nową książkę"Jędza w domu"Cathi Hanauer.Lubię zapach nowych książek i jeszcze niepoznaną tajemnicę jej wnętrza…Nocą, ukołysze mnie do snu szum świerków i ciepły blask z kominka….Jutro,może będzie mi dane jutro!!!…jm