Wtulona w marzenia…

Kończy się niedzielny dzień.Za oknem wietrznie i deszczowo.Domownicy wyjechali do swoich miast,zrobiło się cicho…Wypiję aromatyczną herbatkę,poczytam trochę,pomarzę,potęsknię.Przygotuję plan na jutrzejszy pracowity dzień…Ciepło i przytulnie.Ogień w piecu powoli wygasa,a ja wtulam się w koc i odpływam myślami do świąt,delikatnego ,puszystego śniegu,ciasteczek z białym lukrem,porannych rorat….,ale się rozmarzyłam,zapachniało pomarańczami,cynamonem,goździkami,rajskimi jabłuszkami i młodym świerkiem….jm