Jesienny różaniec….

Słońce już zaszło,zrobiło się chłodno i cicho.Na kolację zrobiłyśmy sobie zapiekane ziemniaczki.W pieciu ogień huczy,iskry tańczą wesoło i ciepło otula nas tak łagodnie miękko.Zaczęłyśmy z Wiki odmawiać różaniec.Słychać było muzykę wydobywającą się z modlitwy i tańczące liście,które wirowały mieniąc się kolorami.Myślę,że to była radość najszczersza ze wspólnej modlitwy z córeczką.Panie Mój,Malarzu duszy mojej!!!….jm