Szeptem otul me spojrzenie,
dotykiem maluj sny na powiekach,
kropelkami uśmiechu wznieć tęczę
i rozrzuć całe róż naręcze,
kochającej ciebie kobiecie,
stęsknionej i zwariowanej,
kruchej i zapomnianej,
takiej z babim latem we włosach,
z jabłkami w dziecinnych kaloszach,
z sikorkami w szlikach zielonych,
z kotem burym złym z natury,
z dziurą w swetrze,ze strachem na wróble w winogronach,
z wichurami w trzech świerkach
i wszystkich letnich deszczach z kałużami,
zimą z iskierkami,
z pączkami z nadzieniem różanym i sercem…
Zapytasz z czym jeszcze?
Z miłością i szczerą złością………..jm