Pracownia pod ogromnym drzewem…

Początek Nowego Roku i delikatnie tańczący śnieg zagląda w moje jeszcze świąteczne okno.Stoję na świeżutkiej bieżni roku,był już sygnał "START",więc zaczynam bieg…Wczoraj wyjęłam z szuflady pamiętniki pisane od 15 lat,a zażegnane przez dwa ostanie lata.Zacznę je pisać na nowo,mam nadzieję ,że wypalę sama swojego pierwszego anioła w nowym piecu,rano będę budzić się wsród łąk i rosą obmywać stopy.Może w tym roku moja pracownia powstanie pod ogromnym drzewem,albo posród starych wierzb….Moje marzenia!!!…Miłości moja ,wtulająca się we mnie jak dziecko maleńkie,nie wyrastaj za szybko,nie odlatuj za wysoko,nie zapominaj o mnie…jm