Aniołkowe radości…

Wczorajszy dzień ,był pełen twórczej radości i wspomnień.Najpierw zabrałyśmy się za robienie świątecznych kartek.Stół wypełniały kolorowe papiery,brokaty,świąteczne motywy na materiałach ,wstążki,kleje,cekiny,koraliki itp.Cichutko sączyła się muzyka,za oknem padał deszcz,w piekarniku piekł się keks,który swoim zapachem wypełniał kuchnię.Było cieplutko i miło.Klaudia ciągle zaskakiwała mnie pomysłami,szczególnie urokliwy był anioł z takimi śmiesznymi stópkami.Po kilku godzinach było już swiątecznie,bo błyszczał śnieg,bałwanki uśmiechały się szczerze ,aniołki śpiewały pod niebosa….Wspominałyśmy święta z dzieciństwa.Obiecałam Wiki ,że obejrzymy slajdy,które wyjęłam z pawlacza.Nigdy jeszcze ich nie widziała,nawet nie wiedziała na jakiej zasadzie to działa.Wysłużony rzutnik nie chciał nic wyświetlać,dopiero po małej naprawie zaczął się seans.Klaudia powróciła do swoich niemowlęcych lat,Oktawia również,gdyż nie mam jej zdjęć kiedy była dwumiesięcznym dzidziusiem.Wiki zobaczyła jak wyglądała jej babci,prabacia,pradziadek,jak wyglądało gospodarstwo dziadków,jak dawniej wyglądał dom,no i ja ,kiedy byłam takim chudzielcem z dziwnymi włosami.Zima na slajdach była cudowna,może kiedyś takie jeszcze będą….Wyjątkowy był ten dzień i wieczór.Aha,jeszcze każda napisała list do św.Mikołaja ,a ja zrobiłam listę zakupów i potraw na święta.Każdego roku o tej porze,zasiadamy do stółu i piszemy z radością o naszych marzeniach.Wiki nas wzruszyła kiedy napisała ,że chciałaby aby pamiętano o biednych i chorych,aby nikt nie został na te nadchodzące święta sam….Po latach stwierdzam,że nie ma nic tak pięknego,jak to,aby razem z dziećmi,nawet już dorosłymi robić swiąteczne kartki ze śmiesznymi bałwankami,piec pierniczki,robić serduszka,gwiazdki,aniołki z masy solnej,wspominać tych,których już nie ma wśród nas,a którzy byli i zawsze będą w naszych sercach i pamięci…Dziękuję za ten dzień moim kochanym córeczkom,dziękuję za radość,za ten wyjątkowy nastrój….Dziękuję i proszę Boga o takie dni i wieczory….jm