Jesienny sen…

Zmęczona drogą

usiadłam na zielonej poduszce z mchu.

Stary dąb

burzył moje myśli zrzucając żołędzie,

żółto- pomarańczowe liście.

Świerki szumiały delikatnie,

dzięcioł wystukiwał im rytm,

a liście brzozowe wirowały na wietrze,

który suszył w słońcu swoje

niewidoczne,anielskie włosy…

Otuliłam się zielonym swetrem

i uśmiechnęłam do sitowia,

 wrzosowisk , leśnego żuka.

W jesienny sen zapadłam pod dębem,

w jesienne zapadłam zapomnienie…jm